wtorek, 11 marca 2014

B.A.P- 12

Ok to pomysłów żadnych mi nie daliście, ale nie szkodzi bo ja wycisnęłam s siebie swoje resztki weny. I wyszło takie coś. Wiem, że krótkie i w ogóle do bani, ale pchnąć to trzeba do przodu.


Z kim ja pracuję, pozwę ich i będą mi płacić do końca życia. Miałam tylko wystąpić w próbie, nikt nic nie mówił, że będę w TV już następnego dnia. Telefon już zaczął wibrować. Jak on to robi, że wszystko wie w 5 sekund. Nie chciałam odbierać, a on nie przestanie dzwonić więc pozbyłam się tego ustrojstwa. Wrzuciłam to do dzbanka z wodą niech ginie mam to gdzieś.
-Tym razem to nie moja wina.
-A czy ja cię o coś oskarżam?
-No i widzisz … że co powiedziałaś?
- Że to nie twoja wina.- Najwidoczniej go zatkało.
-Kim czy ty się dobrze czujesz. Zazwyczaj w takich sytuacjach powinnaś wybuchnąć. A ty zamiast tego wyglądasz jakbyś miała płakać.- Tak, muszę się ogarnąć w końcu dziewczyny nie płaczą. Przynajmniej próbowałam więc nikt nie powinien mieć do mnie pretensji.
-No co wy, ja i płakanie.- Uśmiechnęłam się na tyle ile mogłam. Mam pewność co do jednego, że już mogę się pakować. Naruszyłam chyba wszystkie punkty tego cholernego kontraktu, a co najgorsze to to, że myślałam, że uda mi się to ukryć. Trzeba mi było roznosić listy. - Samolot za godzinę.- Odechciało mi się jeść i poszłam się spakować. Na prawdę byłam bliska wylania z siebie wodospadu.
-Dobra to zaczyna być przerażające więc mów co się dzieje.- Powiedzieć czy nie powiedzieć o to jest pytanie.
-Gdybym mogła to bym powiedziała.- Yh coś jej nie przekonałam.
-Czy ja ma zacząć cię torturować? A tak na poważnie.- Pół biedy, że do pokoju wpadł Bang bo stąpałam po cienkim lodzie.
-No tłumacz się.
-Nie mam z czego wam się tłumaczyć.- Chociaż powinnam mu powiedzieć to co czuje tak od nie dawna.
-Czyli nic nie powiesz?
-Dokładnie. A teraz wynocha mi stąd.
-Ale to też mój pokój.- Eeee, a co mnie to. Wypchnęłam i zatrzasnęłam drzwi. Co ja w ogóle wyrabiam. Przesiedziałam całe 45 minut gapiąc się w sufit. I nic mi to nie dało. Wylecę stąd, później pójdę do wujka choć to jest ostatnia rzecz jaką chcę zrobić.
-Trzymasz się jakoś?- To się nazywa przyjaciółka. Nie wie o co chodzi, ale i tak jest razem ze mną.
-Szczerze?
-No pewnie, że tak za kogo ty mnie masz.
-Ani trochę bo się chyba zakochałam w tym kretynie.- Wyrzuciłam to z siebie. Z wrażenia Yuri szczęka opadła do samej podłogi.
-Już się bałam, że to coś poważnego.- Nie no dzięki. Akurat miłość to jest coś poważnego.
-Ale ty masz o wiele łatwiej.
-Jakbyś powiedziała co i jak to wiedziałabym co ci powiedzieć.- Sama bym chciała.
-Uwierz mi na słowo, że to jest bardzo skomplikowane.
-Skoro tak.- Poklepała mnie po ramieniu. Nadleciał Himchan z telefonem w łapie. Wymachiwał mi nim przed oczami.
-O co ci chodzi?- Nie dogadałam się, wyrwałam urządzenie i popatrzyłam na wyświetlacz.
-Oooo nie, weź to ty. Mnie nie ma.- Wepchałam jej komórkę i popędziłam do auta. Dziś nie ja prowadziłam. W lusterku widziałam twarz Bang' a, patrzył w moje odbicie i uśmiechał się. Jakoś tak w środku zrobiło mi się strasznie ciepło i od razu chcę mi się płakać. Przez całą drogę patrzeliśmy na siebie w odbiciu. Czułam się jakbym jechała na skazanie bo w pewnym sensie tak właśnie było.
* * *

( Narracja Yuri )

Pomiędzy nimi taka grobowa cisza, a ja nawet nie mogę nic zrobić. Dobija mnie to, że jestem taka nie poinformowana. Tu coś wisi w powietrzu i nie wiem co, ale to jest ten czas kiedy się dowiem, wszyscy się dowiedzą. Kim kazała podjechać pod wytwórnie. Jest taka blada, że boje się, że mi tu zemdleje. A w dodatku ręka jej się trzęsie.
-Mam tam pójść z tobą?
-Nie sama to załatwię.- Uparta jak zawsze. Wysiadła, a ja odwróciłam się do chłopaków.
-Na prawdę macie zamiar tu siedzieć?
-Przecież powiedziała żeby zaczekać.- Co im się zebrało na posłuszność, to do nich nie podobne.
-Bang przekonaj swoich kolegów żeby ruszyli dupy. W końcu nie tylko ja jestem ciekawa o czym tam będą gadać.- No udało się.
-Tylko cicho macie być.- W ich mniemaniu cicho to znaczy przejść jak stado słoni. Przyssałam się do drzwi jak i cała reszta, aż postanowiłam je trochę uchylić.

( Narracja Kim Sang )

-Widziałaś to, tego nie da się cofnąć.- Mówił cały czas zdenerwowany.
-Wiem.- Odpowiedziałam spokojnie.
-Nawet nie próbujesz się bronić!!- Trzasnął czymś o stolik. To była gazeta, a na pierwszej okładce ja.- Wiesz czego ja chcę.
-Pewnie żebym wyjechała.
-To swoją drogą. Dałem ci szansę, a ty po prostu to olałaś nawet po tym jak rozmawialiśmy o tym i to nie raz. Teraz masz się do wszystkiego przyznać!!- Czyli kawa na ławę.
-Dobra skoro i tak mnie tu nie będzie mogę ci powiedzieć. A więc tak naprawdę to samo wyszło, że się zakochałam. Chociaż bardzo tego nie chciała i próbowałam jak się dało. A teraz w ogóle się nie dziwie, że nikogo nie mogłeś znaleźć. Oni są świetni, chyba żadna dziewczyna by się w końcu w którymś zakochała, a wiesz ja nie jestem z kamienia tak jak ty. Zrozumiałam nawet ciocię, że miała dość twojej pracy i pieniędzy też.- Starłam łzę która mi spływała po policzku.
-Powiesz to przed kamerami.- Że co niby?!
-O czym.
-Powiesz to publicznie, że go nie kochasz i nigdy nie kochałaś.
-Karzesz mi kłamać przed milionami ludzi. To przecież są moje uczucia. Aż tak bardzo chcesz wymazać to wszystko. Już nie wystarczy ci, że odejdę i nigdy nie wrócę.- Głos mi się załamywał.
-Dla nich nie jest ważne co czujesz tylko prawda.
-Co jeśli nie będę chciała tego powiedzieć.
-Będę zmuszony go wyrzucić.- Wiedziałam, że bez tego się nie obejdzie. Nie mogę się nad tym zastanawiać bo odpowiedź jest oczywista. Ja narobiłam problemów więc wezmę je na siebie.
-Wiesz to jest naprawdę podłe, ale zrobię to, a jego zostaw w spokoju.- Wyszłam szybko żeby nie widział jak się rozklejam całkowicie. Może tak będzie lepiej jak zniknę.

Paczajcie co wam wynalazłam w internetach xd


Podzielcie się wrażeniami.

4 komentarze:

  1. Trochę krótki rozdział ale z niektórych momentów miałam ubaw np. według B.A.P po cichu to chodzić jak stado słoni. XD
    Gif z Bang'iem fajny.
    Czekam na więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach wiem, że krótki to wszystko przez to, że nie wiem co dalej pisać. Jak już wspominałam wena uciekła:(

      Usuń
  2. Mi się podoba. Mam nadzieje, że odzyskasz wene <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Weny, dużo weny. Ciekawy rozdzialik ;)
    Cierpliwie czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń